Poszukując ambasady jednego z państw w stolicy Sudanu natrafiłem na… dom bin Ladena.
Stojąc przed jedną z posiadłości w Al Riyadh, willowej dzielnicy w centrum Chartumu, próbuję odczytać jak zwykle źle podane koordynaty na lokalnych mapach.
– On już tu dawno nie mieszka, he he he – zagaduje stojący niopodal facet.
– Kto? Ambasador Erytrei?
– Jaki ambasador? Usama!
– Jaki Usama?!
Osama bin Laden mieszkał w Sudanie przez niemal 5 lat na początku lat 90. Żyjąc na banicji z Arabii Saudyjskiej (która w międzyczasie pozbawiła go obywatelstwa), sudański rząd zgodził się na jego pobyt tolerowany pod warunkiem gwarancji licznych inwestycji na lokalnym rynku.
Późniejszy najsłynniejszy terrorysta świata z obowiązku się wywiązał, sponsorując wiele tutejszych przedsięwzięć. Wybudowana przez konsorcjum milionera trasa z Chartumu do Atbary oraz dalszy niedokończony odcinek w stronę Post Sudan do dzisiaj przez niektórych nazywane są „drogą bin Ladena”.
Sudańczycy niechętnie wracają do tego epizodu. Utrzymują, że Osama bin Laden był wtedy dobrze prosperującym biznesmenem i że nie jest do końca jasne, czy już wtedy formował siatkę Al Kaidy, jednak biorąc pod uwagę chociażby zamachy w południowym Egipcie z tego okresu – jest to mocno wątpliwe.
Piętrowy dom z ogrodzeniem okalanym drutem kolczastym niczym się zbytnio nie wyróżnia w okolicy naszpikowanej podobnymi posiadłościami ambasad i zachodnich ekspatów. To tutaj milioner przeżył zamach na swoje życie z rąk lokalnych islamskich watażków, którzy oskarżali go o zbytni liberalizm w swoich poglądach (sic!).
W 1996 r. pod silnym naciskiem międzynarodowym, bin Laden ponownie został wydalony, przeniósł się do Afganistanu i wypowiedział fatwę Stanom Zjednoczonym rozpoczynając dobrze nam wszystkim znaną jatkę…
Instagram | Pozostałe anegdoty