Matka Boska z M16


Taki klimatyczny wisior podarowała mi kobita po powrocie z Somalilandu. Będzie się ładnie komponował z moją złotą Matką Boską przebijając się przez Sudan w następnym tygodniu.

Bo w Etiopii coraz niespokojniej. Właśnie wprowadzono stan wyjątkowy, premier podał się do dymisji, pomimo wypuszczenia więźniów politycznych i blokady Internetu na prowincji, uliczne protesty Oromijczyków nasilają się z dnia na dzień, do szerzącego się niepokoju dołączają Amharowie. Na wsiach widać wysprejowane, czarne znaki „X” na szyldach interesów oskarżanych o powiązania z rządem, współfinansowane przez politbiuro linie autobusowe odmawiają kursów poza stolicę gdzie często uważane są za intruza i temuż palone w poprzek drogi. Pojawiające się falowo zamieszki przez ostatnie 3 lata pochłonęły już życie setek osób.

Chyba czas się powoli ewakuować…

(Addis Abeba, luty 2018)

Instagram | Pozostałe anegdoty

Meksyk w Etiopii

W 1935 roku, po agresji ówczesnego Zjednoczonego Królestwa Włoch na Cesarstwo Etiopii, to pierwsze zażądało od Ligi Narodów międzynarodowego uznania włączenia Abisynii do Włoskiej Afryki Wschodniej, ośmieszając przy tym instytucjonalność poprzedniczki ONZ-u. 5 państw odmówiło zgody: Haiti, Nowa Zelandia, Stany Zjednoczone, Związek Radziecki oraz Meksyk. Ten ostatni, idąc na znak protestu jeszcze dalej, w ramach solidarności z narodem etiopskim nadał jednemu z placów w swojej stolicy nazwę Plaza Etiopía (obecnie również pobliska stacja metra Etiopía/Plaza de la Transparencia).

Czytaj dalej

Zegarek w amharskiej dupie

W Etiopii zegarki najlepiej trzymać tam gdzie kapitan Koons z Pulp Fiction w wietnamskim obozie. W dupie.

Przemierzając dziwaczne miejsca tego globu natknąłem się na wiele lokalnych „anomalii” czasowych. Miejscowe kalendarze (Chiny, Izrael, również Etiopia), niestandardowe różnice w stosunku do strefy czasowej sąsiadów typu pół godziny (Polinezja Francuska, Iran, Mjanma), 15 minut (Nepal, nowozelandzkie Wyspy Chatham), czy też nawet 24-godzinna różnica czasowa wewnątrz tego samego kraju w wyniku położenia po obu stronach Międzynarodowej Lini Daty (Nowa Zelandia-Wyspy Cooka i Kiribati w przeszłości dzięki czemu przeżyłem polinezyjski dzień świstaka). Nawet już nie wspominając o sytuacji kiedy codziennie przez dwie godziny mamy na świecie trzy różne dni (w Nowym Jorku, Amerykańskim Samoa i Kirimati czyli, znowu kiribatiańskiej, Wyspie Bożego Narodzenia). Czytaj dalej

Z Etiopii do Dżibuti nowiutką, chińską koleją-widmo. Fotorelacja.

Chińczycy od dobrych kilku lat wchodzą do Afryki z buta i bez wazeliny jak Kurski na Woronicza. Dość chociażby wspomnieć o wybudowanej niedawno („za darmo”) przez chiński koncern nowej siedzibie Unii Afrykańskiej, pięknej, lśniącej, stojącej dumnie po środku Addis Abeby, i ponoć nabitej od toalet po parkingi pluskwami MSSu.

Dlatego też nawet mnie zbytnio nie zdziwiło, gdy parę lat temu usłyszałem, że dalekowschodnie konsorcja w porozumieniu z rządami Etiopii i Dżibuti planują wybudować połączenie kolejowe łączące docelowo Addis Abebę, stolicę tej pierwszej, z nadmorskim portem Dżibuti o tej samej nazwie. Takie tory co prawda istniały już, była to jednak wybudowana na przełomie poprzednich wieków kolej wąskotorowa o rozstawie metrowym, przestarzała i ze względu na niską rentowność stopniowo wycofywana z użycia od lat 90. Czytaj dalej