Muszę przyznać, że obecnie pod pewnym względem łatwiej przemierza się Czarny Ląd niż dawniej.
Kiedyś, tłumacząc co to jest ta Polska trzeba było kombinować z papieżem, wśród środowisk uniwersyteckich ze Skłodowską i Kopernikiem, z ludźmi kultury z Kieślowskim czy Chopinem, a z gangusami na przedmiejskich slumsach z Wałęsą.
Dziś wszystko załatwia mąż Anny Lewandowskiej. Skąd jesteś? Lewandowski. A, yes yes, very nice. Napijesz się czegoś? Lewandowski. Oh, oczywiście, piwko raz tutaj. Wpierdolić ci białasie? Lewandowski. Ah, yes, proszę schować portfel.
Robert jest jak Bartoszewski dla PO czy Żołnierze Wyklęci dla PiSu. Argumentum universalis, kamień filozoficzny, odpowiedź na wszystko. Oby więcej takich.
PS trafił mi się jeszcze „Sezeny” ostatnio, dopiero po chwili skojarzyłem o kogo chodzi, jak myślicie?
Instagram | Pozostałe anegdoty